piątek

Specialized Venge

Najnowszy rower amerykańskiego Specialized'a, jest wynikiem współpracy z udziałem inżynierów z McLaren'a.  
 Efekt ich prac to Venge, który jak zapewnia producent - jest najbardziej aerodynamiczną ramą zgodną z przepisami UCI, zachowywać ma przy tym bardzo wysoką sztywność oraz niską masę. Pomysł narodził się w głowach inżynierów, gdy jeden z nich do czasowej ramy przymocował klasyczną kierownicę szosową. Wzrost prędkości powstały dzięki aerodynamice był od razu zauważalny, stało się więc jasne, że aerodynamiczne ramy szosowe mogą dać sporą przewagę nad zwykłymi konstrukcjami.

                                  zdjęcie: cyclingweekly.com
 Rury ramy, oprócz faktu, że są płaskie, zostały także odpowiednio ukształtowane, by minimalizować opór powietrza. Dodatkowo, także widelec oraz sztyca, jako elementy o aerodynamicznym profilu 3:1, przyczyniać się będą do polepszenia tego parametru. Pancerze prowadzone są naturalnie wewnątrz ramy, jak w innych tego typu konstrukcjach. Niezwykle, pod względem wizualnym, prezentuje się natomiast "top-cap" sterów, także z aerodynamiką wziętą pod uwagę - łagodnie zmienia on swój kształt wzdłuż rury górnej.
 W celu zapewniania wysokiej sztywności, producent postanowił wykorzystać stożkowatą rurę sterową widelca - ze standardową średnicą 1.125" na górze oraz 1.375" w dolnej części. W przenoszeniu większej części mocy ma pomóc także element suportu, rury podsiodłowej oraz rur łańcuchowych, który wykonany został z jednego elementu, zawierającego nieprzerwane włókna w swojej strukturze.

                                   zdjęcie: news.velonation.com
 Venge dostępny jest w dwóch odmianach - S-Works oraz niezwykle wyjątkowej - McLaren. O tej drugiej producent wypowiada się, że niemożliwe byłoby jej powstanie bez udziału brytyjskich specjalistów od superszybkich pojazdów. Po stworzeniu Venge, amerykańscy inżynierowie udali się do Brytyjczyków i poprosili ich o wykrzesanie jeszcze większych możliwości. Inżynierowie McLaren zmienili proces wytwarzania ramy, a także układ włókien. W efekcie ich prac edycja McLarena ważyć będzie poniżej 950g - 15% mniej od S-Works Venge i oferować będzie przy tym większą sztywność. Jak podaje producent, stosunek sztywności do masy, mierzony pomiędzy rurą czołową, a hakami tylnego koła, wyniesie 80.4 Nm/stopień/kg dla S-Works Venge. W wersji McLaren wartość ta wzrośnie do 89.7, dla porównania w Tarmac'u SL3 parametr ten wynosi 124.3, jednak już inna aerodynamiczna rama od amerykańskiego producenta - Felt AR1 parametr ten ma na znacznie niższym poziomie - 56.4, z kolei wyniki dla kolejnych ram prezentują się następująco: Cervelo S3 - 68, Ridley Noah 2010 - 77.2, a więc także niżej od wartości Venge.

                                   zdjęcie: specialized.com
 Twórcy takich legend motoryzacji jak modelu F1, czy też Mercedesa SLR, bez wątpienia mają ogromną wiedzę na temat kompozytów. Zdaniem specjalistów, posiadane przez nich (i innych, czołowych konstruktorów bolidów F1) technologiczne możliwości wytwarzania kompozytów są znacznie większe od tych, które posiadają twórcy karbonowych ram, lepsi są jedynie niektórzy z branży lotniczej i przemysłu kosmicznego.

                                    zdjęcie: roadbikeaction.com
 Ceny, jak można było się spodziewać, nie mogą zostać określone "promocyjnymi". Standardowy moduł Venge S-Works, składający się z ramy, widelca, sztycy oraz korby, kosztować będzie 3800$. Kompletny rower z karbonowymi kołami Roval to już koszt prawie 8000$. Z kolei sam moduł wersji McLaren kosztować będzie około 8000$. Cena kompletnego roweru będzie znacznie wyższa.
  Chrzest bojowy Venge przeszedł podczas wyścigu Milan-San Remo, kiedy to wybrani zawodnicy drużyn sponsorowanych przez Specialized'a - HTC-Highroad, Astana oraz Saxo-Bank Sungard, otrzymali nową ramę. Jednym z nich był, bojowo nastawiony do walki o zwycięstwo, Mark Cavendish, którego z pewnością ucieszy fakt, że podczas długiego na 200 metrów sprintu nowa rama, według inżynierów, da mu około 3 metrów przewagi na "kresce". Zwykli nabywcy powinni jednak pamiętać, że obojętnie jak mocno rama minimalizuje opór powietrza, to i tak silnikiem, który ją napędza są nasze własne nogi.
info: bikeworld.pl