środa

Używaj kasku!

Jazda na rowerze powinna być bezpieczna.  Niestety, każdego roku w okresie wakacyjnym wiele dzieci w wieku od 5 do 15 lat doznaje w wyniku wypadków różnego rodzaju obrażeń, także tych najgroźniejszych, do których zaliczane są urazy głowy. Badanie przeprowadzone przez SMG/KRC na zlecenie Michelin Polska pokazało, że problem bezpieczeństwa jest bagatelizowany zarówno przez dzieci, jak i dorosłych. Okazuje się, że ponad dwie trzecie dzieci jeżdżących na rowerze czy rolkach nie chce nosić kasków ochronnych. Najczęstsze powody to wstyd przed rówieśnikami oraz błędne przekonanie rodziców i opiekunów, których aż 52% uważa, że ich pociechy są roztropne, jeżdżą ostrożnie i nic im nie grozi. Tymczasem, jak twierdzą specjaliści, stosowanie kasków ochronnych podczas jazdy na rowerze, rolkach czy deskorolce skutecznie chroni przed bardzo groźnymi urazami.


                                             zdjęcia: scaryideas.com

Z badań przeprowadzonych na zlecenie Michelin przez SMG/KRC wynika, że 67% dzieci w wieku 4–15 lat pomimo wielu niebezpieczeństw jeździ na rowerze bez kasku. Częściej kask noszą dzieci młodsze – w wieku 4–9 lat (40%). Młodzież w wieku 10–15 lat kask zakłada niechętnie, stosuje go zaledwie 27%. 

Badania pokazują także, że im dłuższy staż ma dziecko w jeździe na rowerze, tym rzadziej nosi kask - w grupie dzieci jeżdżących na rowerze 6 lub więcej lat, kask nosi tylko 28%. Głównym powodem nienoszenia kasku przez dziecko jest błędne przekonanie aż 52% rodziców, że kask jest niepotrzebny, ponieważ ich pociechy jeżdżą ostrożnie, a do tego w bezpiecznym miejscu. Jednocześnie 31% dzieci w wieku 4–15 lat z różnych powodów nie chce nosić kasku. W tej sytuacji nie budzi zdziwienia fakt, że tylko 32% rodziców dzieci nienoszących kasku deklaruje zamiar jego zakupienia i stosowania.

Badania mówią same za siebie. Warto zainwestować w kask nie tylko dla swoich pociech, ale też pomyśleć o sobie. W kasku zawsze jest bezpieczniej!

poniedziałek

Pracuj na rowerze

Kurier rowerowy - jest to osoba pracująca dla firm kurierskich, która dostarcza przesyłki korzystając ze środka transportu jakim jest rower. Priorytet jest jeden - robić to w jak najkrótszym czasie. Mimo iż Polsce nie jest to zawód zbyt popularny to jednak w zatłoczonych centrach biznesowych na Świecie kurier rowerowy to widok dosyć częsty.  Nie musi stać w korkach przez co jest znacznie szybszy niż samochód, a nawet motocykl.


W Europie miastem z największą liczbą zarejestrowanych kurierów rowerowych jest Londyn. Są tam zarejestrowane pionierskie firmy takie jak „On Yer Bike” oraz „Pedal-Pushers”.
 W 1986 roku zawód kuriera rowerowego doczekał się swoich własnych mistrzostw rozegranych po raz pierwszy w Toronto.

Obecnie istnieje spory popyt na usługi kurierów rowerowych.  Jest to ciężka praca, momentami bardzo niebezpieczna, jednak  zawód kurier niezmiennie funkcjonuje w społeczeństwie już od czasów średniowiecza.  Specjaliści zgodnie twierdzą, że Internet negatywnie wpływa na popyt na kurierów rowerowych. Oczywiście nadal istnieje zapotrzebowanie, jednak z roku na rok jest coraz mniejsze.

Kierowca rikszy – prowadzi pojazd używający roweru jako jednostki napędowej. Riksze są to przeważnie trójkołowce o masie kilkudziesięciu kilogramów z napędzaną tylną, na której znajduje się siedzisko tylne dla 2-3 osób.


Coraz większa popularność tego typu pojazdów jest spowodowana przede wszystkim modą na ekologię. Pojazdy te można wypożyczyć w wyspecjalizowanych punktach usługowych (wypożyczalnie rowerów), zamówić jako taksówkę lub zakupić samemu w sklepie rowerowym.

W Polsce riksze nie są jeszcze tak spotykane jak w niektórych miastach krajów zachodnich. Pojawiły się najpierw w Łodzi, a potem w Warszawie, Krakowie i kilku innych miastach. Są wykorzystywane głównie jako taksówki oraz nośniki reklamy mobilnej. Czasem wykorzystywane są jako urozmaicenie różnorakich imprez.

Na ulicach można też spotkać inne wykorzystanie roweru -  bywa napędem dla przyczepionych budek handlowych, gdzie sprzedaje się różnego rodzaju usługi , od lodów po pamiątki itp. To rzadki, ale ciekawy pomysł na biznes, zwłaszcza w miejscach często nawiedzanych przez turystów.




piątek

Rowerem po plaży

Wśród wczasowiczów odpoczywających nad polskim morzem można zauważyć osoby chcące aktywnie spędzać każdą chwilę urlopu. Rowerzyści mają do wykorzystania mnóstwo ścieżek rowerowych na terenie większości nadmorskich kurortów.
W trakcie krótkiego wypoczynku na plaży co jakiś czas można było zaobserwować śmiałków jeżdżących brzegiem morza.





Klubokawiarnie dla rowerzysty

Oto zestawienie trzech warszawskich miejsc, do których warto podjechać na odpoczynek po dłuższej rowerowej wyprawie. Dla tych, którzy wakacje z przymusu bądź też z wyboru spędzają w mieście są idealnym wyjściem na spędzenie czasu na wolnym powietrzu.


 PKP Powiśle to nie tylko stacja kolejowa. W miejscu gdzie niegdyś były sprzedawane bilety stacji PKP na Powiślu od 2009 roku funkcjonuje klubokawiarnia. Warto tam wstąpić choćby dlatego, żeby poczuć warszawski klimat lat 60, gdyż architekci, którzy odrestaurowywali budynek zaprojektowali go właśnie na wzór tego sprzed 50 lat. Ciekawa opcja na gorący dzień, bo można tam odprężyć się na leżakach, ustawionych na chodniku na rogu Alei 3 maja i Leona Kruczkowskiego. Jest też miejsce, żeby przypiąć rower.




Plac Zabaw to kolejna atrakcyjna klubokawiarnia ma powietrzu, położona w urokliwym otoczeniu parku Agrykoli. Jest tam zielono i łatwo można się zapomnieć. Panujący iście działkowy klimat miejsce to zawdzięcza przyjemnym zapachom grilla oraz leżakom i parasolom, z których mogą korzystać goście. Ciężko uwierzyć, że kawałek obok przebiega Trasa Łazienkowska, bo samochodów w ogóle nie słychać!

zdjęcie: http://waznemiejsca.blogspot.com

Trzecią propozycją jest nowo otwarte miejsce pod intrygującą nazwą Dolina Muminków. Przyjeżdżając tam na rowerze możemy przekonać się, że faktycznie nazwa ta nie wzięła się znikąd. Główny budynek faktycznie przypomina dom Muminków, w pobliskim otoczeniu znajduje się też jeziorko z plażą. Goście mogą poczuć się zupełnie wyjątkowo, gdyż podobne miejsca w Warszawie można znaleźć jedynie nad Wisłą. Jako dodatkową atrakcję właściciele zaproponowali drinki o nazwach jednoznacznie nawiązujących do postaci z ukochanej bajki z dzieciństwa.



sobota

Specialized 2012 - Rowerowe Klimaty -Testy w Czechach 2011


W okresie 5-7.08.2011 mieliśmy przyjemność zapoznać się z nowinkami marki Specialized na rok 2012.
Testy odbyły się u naszych południowych sąsiadów. Impreza była podzielona na część teoretyczną czyli prezentację produktową oraz część praktyczną czyli testy. Część produktowa Specialized zostanie dokładnie zaprezentowana i omówiona tradycyjnie w naszym salonie na przełomie luty/marzec 2012. W kilku słowach można powiedzieć 29er, VENGE i wiele, wiele ciekawych rzeczy. Jeżeli chodzi o część praktyczna, czyli to co Tygryski lubią najbardziej to do dyspozycji mieliśmy kilka tras MTB oraz wyciąg narciarski i jedną trasę testową na rowery szosowe. Organizatorzy bardzo profesjonalnie podeszli do sprawy i organizacyjnie dopięli imprezę perfekcyjnie. Poniżej nasza relacja zdjęciowa z imprezy.



TARMAC PRO SL4 SRAM


VENGE PRO DA


ROUBAIX SL3 DA


Nasz ekipa testowa - BARA,


TOMO,


GREG,


Tak wyglądało miasteczko testowe.




Widok na stok narciarski, gdzie była poprowadzona trasa testów.


Po teście obowiązkowo mycie maszyn.


SW SJ HT CARB 29







Maszyny do testów przygotowane przez organizatorów.


Organizatorzy pomyśleli o wszystkim i zapewnili także barek z piwem bezalkoholowym.



STATUS FSR II, najnowszy pomysł Speca do jazdy w dół.





Rower inny niż wszystkie


Chcieliśmy zaprezentować Wam rower, który wzbudził nasze zainteresowanie i ogromną ciekawość. Należy on do jednego z naszych znajomych, którego z tej okazji poprosiliśmy o przesłanie zdjęć z wypraw z udziałem tego nietuzinkowego jednoślada.
Obładowany sakwami sprawdził się na wyprawie między innymi do Wilna. Co prawda pokonanie takiej odległości nie zależy tylko od roweru, lecz raczej właściciela ale trzeba przyznać, że spełnił swoje zadanie.




Co w nim jest niezwykłego? To, że właściciel dużo rzeczy zrobił w nim sam. Przede wszystkim  pierwsze, co się rzuca w oczy, to wielka, pusta plastikowa butelka przyczepiona taśmą do ramy. To nie jest miejsce na przewóz napoju! W tej butelce gromadzi się powietrze, które wykorzystywane jest do spotęgowania głośności dzwonka - trąbki Air Zound . Efekt jest taki, że odgłos się z niej wydobywający jest bardzo donośny i nie ma możliwości, żeby go nie usłyszeć.






Dodatkową ciekawostką jest to, że rower posiada nie tylko czerwone światełko z tyłu. Ze względu na to, że właściciel często wybierał się w trasę, dla względów bezpieczeństwa zamontował również światło stop!